PIĘCIODNIOWA SZKOLNA WYCIECZKA DO SZKLARSKIEJ PORĘBY

2015-06-11 10:02

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 2 w Kruszwicy byli na niesamowitej wycieczce , która na długo utkwi im w pamięci.

Oto krótkie kartki z kalendarza.

 Dzień pierwszy 26.05.2015 r.

Wyruszyliśmy w trasę z Kruszwicy 26 maja o godzinie 6.00. Na miejsce – do  Szklarskiej Poręby dotarliśmy ok. godziny 14. Pierwszym punktem naszych zmagań było zakupienie książeczek GOT (Górskiej Odznaki Turystycznej PTTK), zwiedzenie wodospadu Szklarki oraz schroniska PTTK „Kochanówka”. Przełom rzeki Kamieńczyk towarzyszył nam każdego dnia. W godzinach popołudniowych dotarliśmy do naszego punktu noclegowego „Dom pod koziołkami”. Rzec by można pensjonat 5 gwiazdkowy. Basen, jakuzi, spa, bilard, przepyszne domowe jedzonko i to wszystko w zasięgu ręki. Po zakwaterowaniu ruszyliśmy do miasta, w celu wymiany waluty na korony czeskie, uzupełnienia braków w garderobie (bo ziąb) i w prowiancie. Po obiadokolacji sformowane zostały 3 grupy 12 osobowe tzw. „basenowe”. Każda z grup pod czujnym okiem opiekunów zażywała kąpieli. O godzinie 22 wszyscy uczniowie po oddaniu swoich gadżetów (telefony, tablety i inne ustrojstwa) padli na łóżka i w mgnieniu oka zasnęli.

Dzień drugi

Pobudka godzina 7.00. Śniadanie, powitanie przemiłego przewodnika i wyjazd do Karpacza. Poznanie historii świątyni Wang, obcowanie z florą i fauną Karkonoszy, zmaganie się z własnymi słabościami – myślę tu o naszej  kondycji to było wielkie wyzwanie. Pan przewodnik w sposób bardzo ciekawy opowiadał nam o przyczynach  powstania kwaśnych deszczy i na własne oczy mogliśmy zobaczyć opłakane skutki tego zagrożenia ekologicznego - widzieliśmy hektary martwego  lasu. Gołoboża i kotły polodowcowe zrobiły na  nas duże wrażenie. Drogą Letnią dotarliśmy do Małego Stawu i dwóch schronisk „Samotni„ i „Strzechy Akademickiej”. Następnie uroczym szlakiem „Złotówką” zeszliśmy do Karpacza nad Dziki Wodospad, punkt zaburzenia grawitacji i wielką tamę na rzece Łomnica. Przywitaliśmy się również z Królem tych gór KARKONOSZEM. Po powrocie do pensjonatu wydawało mi się, że sił brak a tu: obiadokolacja, oczywiście basen no i cisza nocna. Tego dnia zrobiliśmy 16 km szlakami górskimi.

Dzień trzeci

Pobudka godzina 6.00. Kierunek Czechy:  Skalne miasto zwane Adrsprassko i Kralovy Dvor z safari  ZOO.  Największą atrakcją dla dzieci był rejs tratwami po jeziorku, gdzie flisak w sposób bardzo dowcipny opisywał nam trasę. Zwiedziliśmy m.in. wyspy HULA-HULA, spotkaliśmy Michaela Jacksona, Di Caprio, Pinokio, Słonia bez ogona, Złotą rybkę, Krecika oraz wdzieliśmy tonącego Titanica. Formacje w skalnym mieście były niesamowite. Poszczególne skały mają swoją nazwę od wyglądu, np. organy , złamane serce, dzban itp. Po zakupieniu pamiątek wyruszyliśmy do ZOO, aby specjalnym safari-busem wjechać w specjalną strefę, gdzie zwierzęta bez żadnych barier mogą się przemieszczać. Wdzieliśmy tam zebry, bawoły, antylopy różnego gatunku i inne zwierzęta kopytne. Przejażdżka trwała około 20 minut. Po safari już w sposób tradycyjny mogliśmy obserwować pozostałe zwierzęta tego cudownego miejsca. Do pensjonatu powróciliśmy po godzinie 20. Niestety tego dnia nie było basenu lecz toaleta wieczorna i spanie.

Dzień czwarty 

Pobudka 7. 00. Zmiana przewodnika i bardzo wyczerpujący dzień , oj bardzo wyczerpujący. Tego dnia w sposób szczegółowy poznaliśmy okolicę Szklarskiej Poręby. Pierwszym punktem programu było zwiedzanie największego wodospadu - Kamieńczyk. Otrzymaliśmy kaski ochronne i po platformach wąskimi schodami zeszliśmy do podnóża wodospadu, a tam sesji zdjęciowej nie było końca. Następnie udaliśmy się do stacji pośredniej wyciągu na Szrenicę – 1362 m n.p.m. i wyciągiem krzesełkowym wjechaliśmy na szczyt. Po obejrzeniu cudownej panoramy Karkonoszy ruszyliśmy w karkołomną wędrówkę górską. Głównym Szlakiem Studenckim doszliśmy do Łabskiego Szczytu 1472 m n.p.m. a następnie  czerwonym  szklakiem do Radiowo Telewizyjnego Centrum Nadawczego oraz Śnieżnych Kotłów - Małego i Dużego. Widok warty każdej chwili. Wiszące jęzory śnieżne w żlebach i gołoborzach, u podnóża cudowne Śnieżne Stawki, roślinność alpejska nie występująca w innych obszarach Polski i śpiewy ptaków w oddali. A widoki … ach! Do pensjonatu powróciliśmy szlakiem niebieskim po wąskich, w niektórych miejscach pokrytych jeszcze śniegiem,   stromych i kamienistych ścieżkach poprzez Halę pod Łabskim Szczytem. Tam też w schronisku o tej samej nazwie naładowaliśmy nasze akumulatory i dalej w drogę w dół. Po drodze mijaliśmy Krucze Skały, Borówczane Skały, aby Czeską Drogą dojść do uroczej Czeskiej Kładki,  pod którą przepływał przepiękny, czysty Szrenicki Potok.  Została nam tylko Droga pod Reglami i przez dziką łąkę dotarliśmy do celu. Ale to nie koniec dnia, bo jeszcze sił trochę zostało na obowiązkowy basen. A sen przyszedł do nas niezauważenie. Tego dnia zrobiliśmy 22 kilometry.

 Dzień piąty 30. 05

Po pobudce, śniadaniu i wykwaterowaniu czekała nas jeszcze niespodzianka. Otóż zamiast powrotu do domu  pojechaliśmy jeszcze raz do Czech, a mianowicie do Harrachova, aby obejrzeć jedną z największych skoczni na świecie ( jest ich tylko 5) - mamucią skocznie Ĉertak. Oczywiście nie obyło się bez zakupu pamiątek i czeskich przepysznych studenckich czekolad. Wówczas już  spokojnie mogliśmy wrócić do naszej ukochanej Kruszwicy. Opiekunami były panie Izabela Ratajczyk, Alicja Kaszuba, Ewa Królikowska oraz panowie Jacek Sieradzki, Winicjusz Grześkowiak.

Wycieczkę uważam za bardzo udaną, czego dowodem są nasze wspólne wspomnienia i pytania „Gdzie pojedziemy w następnym roku szkolnym?”. A mam kilka pomysłów.

FOTOGALERIA

Tekst: Izabela Ratajczyk

Foto: Jacek Sieradzki 

Powrót